Poprzedni 13-calowy ultrabook marki XPS podbił serca użytkowników swoją lekkością, mobilnością i designem. Jego cechą charakterystyczną była bardzo cienka ramka ekranu, która nadawała mu nieco futurystyczny wygląd. Nowy model jest tak naprawdę bardzo podobny do starego i wygląda niemal identycznie. Daje się jednak odczuć, że kilka drobiazgów poprawiono.
Zmiany na lepsze
Podobnie jak w przypadku wielu innych modeli największą zmianą jest przejście na szóstą generację procesorów Intel Skylake. Wydajność dzięki temu nieco wzrasta, ale nie jest to różnica miedzy niebem a ziemią. Powiedzmy, że nowe i5 odpowiadają w przybliżeniu Broadwellom i7. Nowa architektura ma jednak kilka dodatkowych zalet. Wydajniejsze są zintegrowane układy graficzne, co ma duże znaczenie dla ultrabooków, w których brak miejsca na dedykowaną kartę graficzną. Istnieje możliwość podpięcia dysków SSD pod szynę PCI co przyspiesza ich działanie. Rozwiązanie to jeszcze rok temu było charakterystyczne dla mobilnych stacji roboczych i to też nie wszystkich. Efekt jest taki, że odczuwamy Dell XPS 13 9350 jako wyraźnie żwawszy niż model 9343.
Drobną, ale rozsądną zmianą jest wymiana DisplayPort na hybrydowy Thunderbolt/USB.
Zostawić to co dobre
Biorąc pod uwagę pozytywny odbiór poprzedniego modelu, projektując ten nowy, trzeba było zmienić jak najmniej i to chyba się udało. W dalszym ciągu jest to jeden z lżejszych ultrabooków (poniżej 1300 g z procesorem Intel Skylake i7), bardzo cichy i wyposażony w dobrą baterię. Mocniejsze podzespoły dają nieco krótsze działanie na baterii niż w przypadku poprzednika, ale wciąż można pracować na Dell XPS 13 cały dzień.
Model jest bardzo udany i choć nie robi już takiego wrażenia przełomu jak jego poprzednik, wykorzystuje jego najlepsze cechy.